piątek, 18 kwietnia 2014

"...wczesnym rankiem czternastego dnia miesiąca nisan..." - o Poncjuszu Piłacie w "Mistrzu i Małgorzacie", Michaiła Bułhakowa



"W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika posuwistym krokiem kawalerzysty wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat."

 - Michaił Bułhakow, "Mistrz i Małgorzata"




     Z racji Wielkiego Tygodnia, chciałam dodać wpis zbliżony tematyką do Świąt Wielkanocnych, w którym jednocześnie mogłabym polecić Wam jakąś dobrą książkę lub film. Akurat jestem w trakcie ponownego czytania jednej z moich ulubionych lektur - "Mistrza i Małgorzaty", autorstwa Michaiła Bułhakowa. Doszłam do wniosku, że dobrym pomysłem byłoby zwrócenie uwagi na mojego ulubionego, obok Wolanda, bohatera powieści, a mianowicie - na Poncjusza Piłata.

     Ciekawym zabiegiem wymyślonym przez ludzi są apokryfy, czyli nieuznawane za kanoniczne dopowiedzenia Biblii. Przykładem takiego zabiegu jest kilka rozdziałów "Mistrza i Małgorzaty" (m. in. "Poncjusz Piłat", "Kaźń", "Złożenie do grobu"). Odstępstwa od Biblii łatwo zauważyć, np. Jeszua (Jezus) ma jednego ucznia - Mateusza Lewitę, nie dwunastu. Zamiast Barabasza jest Bar-Rabban. Ale zdecydowanie najciekawszą postacią jest piąty procurator Judei, Poncjusz Piłat.

     Poznajemy go w chwili, gdy cierpi na dokuczliwy ból głowy i marzy jedynie o tym, by położyć się obok psa Bangi - jedynej żywej istoty, którą kocha i na której naprawdę mu zależy. Musi jednak przesłuchać skazanego na śmierć krzyżową Jeszuę Ha-Nocri. Początkowo traktuje go jak każdego innego łotra, jednak z czasem ów tajemniczy człowiek zaczyna coraz bardziej go zadziwiać. Z jakiegoś powodu wie, co dolega Piłatowi. Z łatwością domyśla się, czego w owej chwili pragnie. Oznajmia również, kiedy nadciągnie burza, a co najważniejsze - bezbłędnie wskazuje moment, w którym ustępują wszystkie dolegliwości procuratora. Od tej pory Piłat pragnie uwolnić, oskarżonego o podburzanie do zniszczenia świątyni Jeszuę, zamierzając uczynić z niego człowieka niespełna rozumu i umieścić go we własnej rezydencji dla bezpieczeństwa ogółu. Okazuje się jednak, iż nie są to wszystkie zarzuty stawiane Ha-Nocriemu. "Obraza majestatu" jest zbyt poważną sprawą, by procurator mógł ją zbagatelizować. Zatwierdza wyrok, mimo to podejmuje bezskuteczną próbę wstawiennictwa za skazanym u Kajfasza.

     Poncjusz Piłat przezywa problem moralny i egzystencjalny. Podjął decyzję, za którą pokutował całe swoje życie. Jeszua Ha-Nocri miał szansę stać się jego przyjacielem - nie tylko leczyłby jego bóle głowy, lecz byłby towarzyszem rozmów, kimś z kim mógłby spędzać czas, czego tak bardzo brakowało samotnemu i smutnemu Piłatowi. Poprzez swoje umycie rąk stał się konformistą, który uległ woli ludu z obawy przed utratą stanowiska. Dopiero gdy kaźń dobiegła końca, hegemon zdał sobie sprawę z tego, że byłby gotów oddać wszystko w zamian za ocalenie życia Jeszui. Niestety na to było już za późno. Podjęcie desperackich prób zadośćuczynienia, jak próba ocalenia Judy z Kiriatu, czy chęć pomocy Mateuszowi Lewicie, nie przyniosły mu spokoju ducha. Procurator cierpiał, a jego największą udręką stała się pełnia księżyca. Sen, który śnił, powtarzał się nieustannie, a po przebudzeniu nastawała okrutna rzeczywistość.

     Wybawienie przyniósł autor apokryfu, tytułowy Mistrz, mamy bowiem do czynienia z tzw. "powieścią w powieści". Dzięki Wolandowi Mistrz mógł uwolnić własnego bohatera. Krzyknął do niego "Jesteś wolny! Jesteś wolny! On czeka na ciebie!". Poncjusz Piłat odnalazł wówczas spokój. Przez całe swoje życie miał wrażenie, że nie dokończył rozmowy z Jeszuą, co teraz mógł naprawić. Spotkanie z Ha-Nocri przyniosło mu upragnioną wolność, umożliwiło zrzucenie z ramion własnego krzyża.

     Zdaniem wielu Poncjusz Piłat był tchórzem i konformistą. Mógł ułaskawić Jeszuę, zamiast czego umył ręce w obawie przed utratą piastowanego stanowiska. Dla mnie bohater "Mistrza i Małgorzaty" jest postacią, która zasługuje na współczucie. Jeszua widział w nim dobrego człowieka, czyli osobę, której on sam w sobie nie potrafił dostrzec. Może dzięki temu, że pokazał mu prawdziwego siebie, procurator zaczął zastanawiać się nad swoim życiem? Oczywiście zawinił, ale odbył pokutę, więc jego uwolnienie jest jak najbardziej słuszne. Bułhakow ukazał ludzką twarz Poncjusza Piłata, zwrócił uwagę na jego rozterki, na niepokój, tęsknotę, samotność. Przekazał nam coś bardzo ważnego. Każdy ma w sobie dobro, może gdzieś głęboko ukryte, ale każdy w głębi duszy jest dobry. Do nas należy wybór drogi, jednak pamiętajmy, że każdy jest tylko człowiekiem.

     Polecam Wam przeczytanie całej powieści - naprawdę warto! Wiem, że nie jest to recenzja całości, ale być może powyższy opis apokryfu zachęci Was do sięgnięcia po lekturę. Powiem krótko, że opowiada ona o działaniach szatana imieniem Woland, który przybywa wraz ze swoją świtą do totalitarnej Moskwy na kilka dni przez Wielkanocą, by urządzić bal. W międzyczasie demaskuje w groteskowy sposób wady ludzkie. Mamy również do czynienia z piękną historią miłości dwojga ludzi - tytułowego Mistrza i Małgorzaty, którzy zostali dla siebie stworzeni. Według mnie jest to jedna z najbardziej wartościowych lektur.

Zachęcam do przeczytania!




Kilka cytatów z całej powieści:


"Ten, który kocha, powinien dzielić los tego, kogo kocha."


"Po co iść tropem tego, co się już skończyło?"


"Lubię siedzieć nisko (...) upadek nie jest wówczas tak niebezpieczny."


"rękopisy nie płoną"


"Miłość napadła na nas tak, jak napada w zaułku wyrastający spod ziemi morderca, i poraziła nas oboje od razu."


"...runie świątynia starej wiary i powstanie nowa świątynia prawdy."


"Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze, a bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację."


„(...) wszelka władza jest gwałtem zadanym ludziom i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym niepotrzebna będzie już żadna władza.”




A to zdjęcie Hristo Shopova wcielającego się w rolę Poncjusza Piłata w filmie, pt. "Pasja":



A z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych pragnę Wam życzyć dużo dużo zdrowia, uśmiechu, mnóstwa powodów do radości!
Ale oprócz tego - również chwili refleksji, jak np.dziś, w Wielki Piątek.

 Oczywiście mokrego Lanego Poniedziałku!
I żebyście się porządnie wyspali, odpoczęli i wrócili do szkoły/pracy z niewyczerpanym pokładem zapału i energii!

Raz jeszcze radosnych, spędzonych w rodzinnym gronie Świąt Wielkanocnych
 - Angelika JJ


PS: Dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście niesamowici! Daje mi to ogromną motywację do dalszego pisania. Buźki! ;)

8 komentarzy:

  1. Hej :)
    Co do karpatki moja Mama robiła ale postaram się wyciągnąć od niej przepis i dodać ale ona zawsze robi na oko i nigdy nie wie ile czego dodała. Cieszę się, że babka się udała, muszę spróbować z olejkiem. Urodziny mam za tydzień ale moja siostra wyjeżdża we wtorek więc robimy trochę wcześniej. A paszteciki właśnie się pieką :P

    Teraz właśnie poszukuję jakiejś ciekawej książki. Ostatnio wypożyczyłam jakąś ale ciężko mi przez nią przebrnąć. Może się skuszę na Twoją propozycję.

    Wesołych Świąt!
    Jula

    http://operacja-kojot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze z wytęsknieniem oczekuję, aż pojawi się pierwszy komentarz :) Hehe, moja Mama podobnie, tylko nie zawsze aż tak wyrasta ^^

      Wesołych :)

      Usuń
  2. "Mistrz i Małgorzata" to kolejna lektura, która jeszcze jest przede mną. Przyznam, że zaciekawił mnie już cytat na początku postu, a później... tak się wczytałam, aż zrobiło mi się smutno, że to już koniec! :P Zaciekawiłaś mnie tą książką, choć szczerze mówiąc, to nie moje klimaty i w życiu nie pomyślałabym, że może mi się spodobać! Coś czuję, że dzięki Tobie w końcu z przyjemnością będę zasiadać do lektur haha :)
    I poraz kolejny - kocham umieszczone przez Ciebie cytaty! Chciałam wybrać jakiś najlepszy, ale wszystkie są super :D
    Tobie też Wesołych Świąt! Choć z tym odpoczynkiem może być ciężko... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście do niewielu lektur zasiadam z przyjemnością, naprawdę. Dlatego te, które mi się podobają, muszę jakoś 'wywyższać', więc polecam je na blogu. ;D "Mistrz..." jest naprawdę genialny!

      Ja nie potrafię wybrać najlepszego. Bułhakow to mistrz, wszystkie jego cytaty są bardzo dobre.

      Dziękuję... :) Oj tak... niestety... Ale zawsze zostaje kilka dni wolnego na początku maja. :D

      Usuń
  3. Uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę" :) Jedna z moich ulubionych lektur :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna lektura, o której tylko słyszałam, ale pojęcia nie miałam o jej treści. Z tego co widzę pojawia się dużo wątków związanych z religią, czego nie lubię, no ale kto z nas lubi czytać lektury, prawda? :)

    Kiedy jakiś nowy wpis? I jeśli mogę spytać - czego będzie dotyczyć? Nie wiem dlaczego, ale zakochałam się w notce o Kurcie i może coś z muzyką byś nam dała? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się z Tobą. Wiem, że na pewno mniej chętnie sięgamy po książkę, kiedy musimy ją przeczytać, ale nie można wszystkich lektur wrzucać do jednego worka. Jeśli książka jest wartościowa i ma wciągającą fabułę, albo przemawia do mnie jej przesłanie, to bardzo chętnie ją czytam. ;) A jak mają się wątki religijne do czytania lektur?
      "Mistrz..." ma nie tylko takie wątki, jest też wiele innych. A opisałam akurat te z okazji Wielkanocy. Także nie zrażaj się fragmentami dotyczącymi religii. :)

      Nie wiem, kiedy. Kiedy mam dużo czasu, wpisy nie wychodzą mi takie jak bym chciała. Za to kiedy mam dużo do zrobienia, wtedy pisze mi się świetnie. :) Ale obiecuję, że niedługo coś się pojawi.

      Myślałam już nad tematem kolejnego wpisu i chciałam opisać film, pt. "Nietykalni", ale TAK, widzę tę lukę - książki są już dwie, filmy dwa, a w dziale 'muzyka' wciąż tylko jeden wpis. Ale to nadrobię, spokojnie. ;)

      Dziękuję Ci za komentarz!

      Usuń